Eliasz jak każdej nocy tak i dziś położył sie spać po północy. Poczuł przypływ miłego, lekkiego znużenia sugerującego nadchodzacą, pierwszą fazę snu. Nagle, gdzieś w końcu korytarza dało sie słyszeć przerazający, kobiecy krzyk. W niemal tej samej chwili zerwał się oszołomiony, wybiegł z pokoju i obiegł cały korytarz.. Nikogo nie było. - wydawało mi sie - pomyślał. Postanowił wrócić do pokoju i połozyc sie spać gdy jego uwage przykuła dziwna, ociekająca smuga na szybie, za którą widać juz było tylko błyski świateł z ulicy. Podszedł bliżej i zauważył, że owa smuga zaczyna zmieniac kształty, dzielić się i łaczyć, zupełnie tak jakby niewidzialna reka prowadziła pędzel. Eliasz poczuł strach i gęsia skórka przeszła przez całe jego ciało w momencie gdy na szybie pojawił sie napis rozlany czyjąś krwią - "ty ją zabiłeś"..
Pierwsze morderstwo Eliasza
eliyahu
W chwilę po narodzinach jego anioł wyrył mu na czole słowo "samobójca". Piętno wyroczni nosił przez dwadzieścia lat i trzydzieści jeden dni gdy został kolejnym, jedynym w roku, powolnym, psychicznym zabójcą samego siebie. Tego też dnia jego świat postanowił sie z nim pożegnać. Eliasz ruszył w podróż do miasta świętego Franciszka unosząc sie spiewem hymnu do wolności..