eliyahu: stycznia 2006
Pielgrzym
Wprowadzenie
Dziś jak pielgrzym gdy szedłem przez las, spotkałem swojego demona, który tak jak u Coelha przybrał postać dużego czarnego wilka. Chwila namysłu i decyzja... wycofać się. Dopiero parę minut później przypomniałem sobie o tej książce. Coś w tym musi być. Symbol walki ze strachem. Zastanawiam się czy decyzja o rezygnacji z walki nastąpiła przed czy po ocenie sił (?) wydaje mi się, że ocena sił nastąpiła juz po decyzji wycofania się gdy zacząłem myśleć co oprócz gołych rąk bym potrzebował.. stwierdzam, że decyzja o wycofaniu się została podjęta raczej z czystej niechęci do konfliktu... wiem, że on wróci i będzie tak samo wyglądał, wiem że teraz będę próbował podjąć walkę a i nóż w dłoni sie przyda.
Rozwinięcie
Zaszedł mi drogę, z jego oczu kapała krew jakby dopiero przed chwilą coś mu je wydrapało. Pomyślałem sobie - Może on czegos strzeże? Niechce żebym szedł dalej czuje to. Chwila namysłu... Mam przewagę bo on myśli, że znów ucieknę. Tym razem nie dam mu tej satysfakcji.. nie podejżewa mnie o odwagę bo nawet nie szczeka, stoi w miejscu bez ruchu. Ruszam wolnym krokiem jednak nie dokońca pewny tego co ma sie araz wydażyć jednak spokojny bo jeśli chcę go pokonać nie mogę mu ulec - strach... Jeszcze parę kroków i juz nie bedzie odwrotu. Przed oczyma maluje sie "slidears" czyli mnustwo równoległych światów a tu wyjść z sytuacji przemykające miliony razy w jednej sekundzie przed oczyma.. ¦ciskając kurczowo nóż w prawej dłoni w ten sposób rozpatruje wszystkie możliwe kombinacje zdarzeń. Może przejdę obok? Może nie zaatakuje?. Może to wszystko tylko mi się śni a może jest zbyt późno na analizę? Może przeciwnik jest bardziej odważny? Jeśli czegoś chroni, jakiejś tajemnicy, czegoś czego nigdy niepowinienembył sie dowiedzieć to bez walki mi tego nie odda, nie bedzie stał obojetny - dylematy. Ale na nie z pewnościa już zbyt późno. Biegnie w oja stronę i pomimo teg, że mnie nie widzi to doskonale słyszy u czuje tak jak i ja w tej chwili przeszywający ból szarpanego mięśnia...
Zakończenie
Czy ja pokonałem strach? Zmierzyłem się z nim i wygrałem.. Troche się tylko trzeba było tłumaczyć rodzicom z poranionych rąk i zakrwawionego ubrania..
Posłowie
I tak oto kończę swój wywód o niekiedy panicznym strachu, który niewiedzieć czemu coraz częściej nam towarzyszy... Kończę o godzinie 1:03 pamiętnego dnia 28 stycznia kiedy to poraz piętnasty urodził się mój najwspanialszy brat.
hepi bersdej
Cały dzisiejszy martwy wieczór tak przepięknie wyją wilki mrożąc spojżeniami przechodniów. Zima w tym miejscu rozpoczyna się dużo prędzej, gdy ludzie, niczym jak psy futra, na zimę zmieniają punkt widzenia, a może poprostu jak niedźwiedzie, zasypia ich letnie beztroska, czy poczucie szczęścia... Człowiek upada w zaspę moralności potykając się o śpiącego na chodniku, nietrzeźwego męszczyznę, któremu nie pomógł gdy trzeba było. pod zamkiem zmarźnięty, posmutniały bulwar wypłakuje łzy do Drwęcy skarżąc się łabędziom, że tak długo nikt nie odwiedził go z butelką rozgrzewającego wina skarżąc się na ptaki, które w jedno miejsce w dzióbkach przynoszą letnie niedopałki papierosów z nadzieją na ogrzanie wspomnieniem o letnim płomieniu...
Gdy odchodzi Ktoś - uniwersalizm textu we wszystkich przypadkach :'(
Part I
Gdybym wiedział, że wyjeżdżasz odprowadził bym cię chociaż na pociąg. Tak standardowo. Teraz wiem, że nie oglądasz się za siebie, palisz za sobą mosty i żyjesz chwilą... pomyśleć, że gdybym postanowił bujnąć zwłoki minutę prędzej albo dwie później, nie musiałbym przyjmować batów pod pręgierzem twojego beztroskiego uśmiechu :'(
Part II
Gdybym wiedział, że wyjeżdżasz odprowadziłbym cię chociaż na pociąg. Tak zwyczajnie , jak zwykle. Ale ty ostatnio myślisz już tylko o sobie. Nie widzisz choć próbujesz patrzeć, nie słyszysz mimo iż usiłujesz słuchać, nie czujesz mimo iż trzymam cię za rękę a ty mnie nie widzisz i nie słyszysz gdy do ciebie mówię. Odizolować i karmić się New Age bo to doskonała ucieczka od problemów. Ja i tak uważam, że bez tego pierwiastka szczęścia długo nie pociągniesz, bo co z tego ze zakluczysz drzwi skoro będzie pukał?...
Part III
Gdybyś wiedziała, że wyjeżdżam, zapewne odprowadziła byś mnie chociaż na pociąg. Tak jak zawsze, gdy wyjeżdżam...
nihil novi
Dlaczego niektórzy potrafia wypowiadać się wyłącznie krytycznie? Skąd w ludziach taki skrajny nihilizm? Dlaczego największymi krytykami są ci, którzy tak naprawdę nic nie robią? Gdy próbujesz sie bronić mówiąc "sam nic nie robisz!" słyszysz w odpowiedzi prostackie "DAJ MI TO zrobię lepiej".. W takiej sytuacji masz odstąpić komuś zajęcie, które juz prawie stało się twoja pasją, w które się zaangażowałeś aby jakiś bezimienny ktoś pokazał ci że ma rację? Wygra w oczach wszystkich dookoła a ty przegrasz... Może zrobi to kolorowsze, ładniejsze.. ale nigdy nie bardziej wartościowe bo ty wkładałeś w to serce a on tylko pustą zawiść i chęć udowodnienia, że jest lepszy.. Nie będzie potrafił na dłóższą metę kontynuować wysiłku bo nie będzie widział w tym sensu, którym do tej ory była chęć udowodnienia.. Tu się zaczyna wypalać i pomysł upada. Twoje szlachetne dzieło początkowo wykonywane z pasją straciło rację bytu. Ty bijesz się w pierś, że jednak tobie by sie udało ale nie ma sensu budować idei na gruzach - od początku. Tym razem pozostajesz przegrany nie tylko w czyichś oczach ale również jesteś wielkim przegranym dla samego siebie.. Tamten pozostanie jeszcze długo na ustach ludzi, ciebie zaś wezmą na języki. Będą szydzić, wyśmiewać, ubliżać i kpić. A zaczę ło się od tego, że postanowiłeś odstąpić komuś realizację twojej idei, w którą tylko ty wierzyłeś, cos co było dla ciebie ważne.. Być może i nie masztyle talentu żeby było to takie piękne ale napewno tyle żeby BYŁO, lśniało, żyło w tobie.. Bo przecież i tak bardziej wartościowy jest żyjący kruk od martwego pawia.. Co się zmieni? Również będą się smiać.. Już coś sobie znajdą np. Że boisz się staiwanego ci wyzwania.. Jedyna różnica to, to że ty sam pozostaniesz w zgodzie ze sobą, będziesz szczęśliwy, że na każdym kroku dopinasz swego będąc krukiem dumnym jak paw..