eliyahu: hepi bersdej
hepi bersdej
Cały dzisiejszy martwy wieczór tak przepięknie wyją wilki mrożąc spojżeniami przechodniów. Zima w tym miejscu rozpoczyna się dużo prędzej, gdy ludzie, niczym jak psy futra, na zimę zmieniają punkt widzenia, a może poprostu jak niedźwiedzie, zasypia ich letnie beztroska, czy poczucie szczęścia... Człowiek upada w zaspę moralności potykając się o śpiącego na chodniku, nietrzeźwego męszczyznę, któremu nie pomógł gdy trzeba było. pod zamkiem zmarźnięty, posmutniały bulwar wypłakuje łzy do Drwęcy skarżąc się łabędziom, że tak długo nikt nie odwiedził go z butelką rozgrzewającego wina skarżąc się na ptaki, które w jedno miejsce w dzióbkach przynoszą letnie niedopałki papierosów z nadzieją na ogrzanie wspomnieniem o letnim płomieniu...

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna