Dlaczego kiedyś potrafiłaś wstać rano, wybiec z domu bez śniadania, jechać przez pół miasta w zatłoczonym tramwaju tylko po to abyśmy mogli sie spotkać a potem iść do mnie na ciepłą herbate z cytryną? Dlaczego nagle, któregoś dnia słuch po Tobie zaginął, zupełnie tak jakbyś "wyszła z domu i nie wróciła", tak jakby ktos Cie porwał, przepadłaś bez śladu? Dlaczego w obliczu tego dziwisz mi sie, że ruszam z odsieczą, na wojnę, w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, wiedząc, że jeśli znajde Cię, nie daj Bóg, bez ducha, nie żywą.. Zostawię.. W spokoju zostawię...
..a w powietrzu jeszcze przez długi czas unosił sie zapach stokrotek..
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna